Rakieta V2 w Sarnakach, czyli jak Armia Krajowa odkryła jedną z największych tajemnic III Rzeszy

77 lat temu, zaledwie 10 kilometrów od Siemiatycz, pod małą miejscowością Sarnaki, oddział Armii Krajowej przechwycił niewybuch rakiety V2. Zasada jej działania była jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic III Rzeszy. Na pomniku, znajdującym się w centrum Sarnak i upamiętniającym te wydarzenia, widnieje napis „Oni ocalili Londyn”.

 

Czym była rakieta V2?

Broń, o której mowa, to jedna z najbardziej strzeżonych tajemnic niemieckiego wojska. Została zaprojektowane przez (m.in.) Wernhera von Brauna. Jej pełna nazwa to Vergeltungswaffe-2, czyli broń odwetowa nr 2. Hitlerowcy mieli zamiar użyć rakiet między innymi do bombardowania Londynu. Prace nad nimi trwały od lat trzydziestych, a jeden z wyprodukowanych pocisków jako pierwsza rakieta w historii przekroczyła wysokość 100 kilometrów, czyli granicę kosmosu. Do 1943 roku  alianci nie zdawali sobie sprawy z istniejących prac nad bronią. Nie wiedzieli także, że od prawie sześciu lat na wyspie Uznam (pogranicze Polski i Niemiec), w pobliżu wioski Peenemünde istniał nazistowski ośrodek badawczy skupiający się właśnie na rozwoju tychże rakiet. Dopiero w wyżej wymienionym roku, wywiad AK odkrył znaczenie obiektu. Dzięki uzyskanym przez nich informacjom alianci zdecydowali się zbombardować Peenemünde, co skutecznie opóźniło prace nad rozwojem tajnej broni. Jednak funkcjonowanie rakiet V2 nadal pozostawało tajemnicą.

 

Aż do 20 maja 1944 roku.

Sarnaki były czymś na wzór drugiej części poligonu przygotowanego przez nazistów. Po zbombardowaniu Peenemünde Niemcy przenieśli ośrodek doświadczalny do wsi Blizna w województwie podkarpackim, gdzie znajdował się początek „poligonu”. Tam rakiety startowały, natomiast oddział hitlerowców stacjonujący w Sarnakach miał za zadanie obserwować lot, wybuch i pozbierać szczątki. Zrządzeniem losu, jedna z rakiet nie eksplodowała – prawdopodobnie dzięki uderzeniu o miękki teren, który nie wyzwolił zapalnika – i wylądowała na mokradłach rzeki Bug, tuż nieopodal Sarnaków. Pierwsi na miejscu byli żołnierze ósmej kompanii, 22. pp. AK, IX Ośrodka Sarnaki-Górki, obwodu Armii Krajowej „Siedlce”. W błyskawiczny sposób zamaskowali niewybuch tak, że Niemcy nie byli w stanie go odnaleźć. Następnie, z pomocą lokalnej ludności rozdzielili pocisk na dwie części i przetransportowali na zaprzęgach do pobliskiej miejscowości Hołowczyce Kolonia.

 

Rakieta została ukryta w stodole.

Po kilku dniach na miejsce przechowywania rakiety przybyli specjaliści z Warszawy, którzy dokonali demontażu najważniejszych części. Podczas prac duże zasługi przypisuje się miejscowemu kowalowi o nazwisku Chraniuk. Tam, gdzie profesjonalne narzędzia nie dawały rady, skuteczne okazały się młot i dłuto. Po skończonej rozbiórce rakiety, najważniejsze elementy zostały przewiezione do tajnych laboratoriów AK w stolicy. Po dwóch miesiącach badań, przetransportowano je wraz z wynikami badań do Włoch, a następnie do Londynu.

 

W czasie gdy 22 pp. AK wydobywał rakietę, drugi oddział odwracał uwagę Niemców

Oddział 34 pp. AK pod dowództwem majora „Zenona” miał za zadanie patrolować pobliskie lasy, aby opóźnić działania poszukiwawcze niemieckich wojsk. Siedem dni po odnalezieniu rakiet, Polacy starli się z niemieckimi wojskami w lesie nieopodal Sarnaków. Został wtedy postrzelony jeden partyzant – „Słuchawka”. Gdy dwóch innych partyzantów – „Henryk” i „Bomba” osłaniali akcję transportową rannego, znaleźli się w potrzasku. Z kierunku Hołowczyc atakował ich jeden oddział nazistów, natomiast z przeciwnej nadjeżdżała ciężarówka z niemieckimi posiłkami. Podczas ucieczki „Bomba” został ciężko ranny i aby nie dostać się do hitlerowskiej niewoli, postanowił odebrać sobie życie.

 

Pomnik upamiętniający uczestników akcji AK w Sarnakach

Gdy odwiedzimy Sarnaki, bez trudu odnajdziemy ogromny pomnik przedstawiający rzeczywistej wielkości wbitą w ziemię rakietę V2. Tablica, która znajduje się tuż przed pomnikiem, ma wyryty napis „Uczestnikom akcji AK w operacji V2. Sarnaki 1995”. Pomnik został bowiem odsłonięty właśnie w 1995 roku, a za jego projekt odpowiada Marek Ambroziewicz. Po bokach inskrypcji znajdują się słowa „Oni ocalili Londyn” w językach polskim i angielskim. Natomiast lej po wybuchu innej rakiety tego samego typu (Niemcy w czasie testów wystrzelili ich około setki) znajduje się na trasie Sarnaki-Siemiatycze. Ścieżkę prowadzącą do niego trudno przeoczyć, ze względu na umieszczony w pobliżu duży znak.

Podczas wojny naziści odpalili łącznie 5500 rakiet V2, a około 70% z nich trafiło w cele. Spowodowały śmierć 7250 ludzi. Po zakończonej II WŚ, informacje o działaniu niemieckich pocisków, a także przejęcie Wernhera von Brauna, przyczyniło się do rozwoju amerykańskiego programu rakietowego.

Red. Kamil Dąbrowski

Fot. Kamil Dąbrowski Podlaskie24.pl

5 1 vote
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy