– Mieszkając na wsi, jeszcze jako dziecko, chodziłem dużo po lesie. Zresztą wtedy całe życie było związane z naturą. To były takie czasy, kiedy trzeba było krówki wypasać. Zajmowało to cały dzień. Patrzyłem jak to wszystko wygląda i to wszystko zostało mojej głowie, wyobraźni – mówi Dionizy Purta. Ptaki, anioły, postaci związane z życiem wiejskim. Wszystkie powstają z połączenia pozornie przypadkowych elementów – fragmentów deseczek, gałęzi, korzeni, pilśni i podrzeźbianych detali, które po pomalowaniu dają niepowtarzalny efekt o szczerej, prostolinijnej wymowie.
Dionizy Purta – rzeźbiarz o wyjątkowej wyobraźni i zdecydowanie wyróżniającej się barwnej twórczości. Pochodzi z wioski Lewonie (gm. Mońki), gdzie spędził dzieciństwo i młodość. Przez krótki czas pracował jako kowal w Fabryce Samochodów Ciężarowych w Lublinie i w kopalni na Śląsku. Ostatecznie powrócił w rodzinne strony – do Białegostoku.
– Jeżeli chodzi o początki mojej przygody z rzeźbiarstwem, to jest to trochę dziwna sprawa. Kiedy się ożeniłem, pojechaliśmy z żoną do teściów na urlop. Siedziałem w pokoju przed telewizorem, zauważyłem, że na ścianie wisi mała rzeźba. Zacząłem się zastanawiać, czy umiałbym taką zrobić. Wziąłem scyzoryk, poszedłem do lasu, znalazłem kawałek kory i tak zaczęła się historia mojego rzeźbienia – wspomina artysta.
Z pierwszą rzeźbą Dionizy Purta nie rozstał się do dziś.
– Niektórzy chcieli ją odkupić, ale to jednak pierwsza, więc trudno mi się z nią rozstać – zaznacza.
Drewno, kora, patyki znalezione w lesie – z tych materiałów powstają rzeźby artysty. Zainteresowania z młodych lat z czasem przekształciły się w zamiłowanie do rzeźby w drewnie, której mógł poświęcić się bez reszty dopiero po przejściu na emeryturę. W jego wykonaniu przybrała oryginalną formę, ściśle związaną z kolorem i prostymi wzorami.
– Bardzo często chodziłem do lasu i spacerując, zauważałem wszystko. Gałązki były dla mnie skarbami, które zbierałem i tworzyłem z nich swoje prace. Trzeba mieć wyobraźnię i na podstawie tej wyobraźni i chęci człowiek zaczyna tworzyć i wychodzi z tego coś fajnego – podkreśla.
Inspiracji dostarcza życie.
– Na początku robiłem zanikające prace wiejskie, jak chociażby praca z lnem, którego dziś już praktycznie nie ma. Przypadek sprawił, że zacząłem robić ptaki. Te ptaki mają wzięcie, ponieważ są inne. Niektórzy robią piękne ptaki, może i ładniejsze niż żywe, a moje są proste, z patyczków – zauważa.
Wśród najczęściej podejmowanych tematów są świątki, anioły, motywy wiejskie i ptaki. Można śmiało powiedzieć, że twórca wypracował w rzeźbie swój własny, niepowtarzalny styl. Czasami maluje też obrazy przedstawiające postacie świętych lub zwykłych ludzi na tle wiejskiego lub fantastycznego pejzażu.
– Moja sztuka jest inna. Nie podpisuję swoich prac. Jak to kiedyś ktoś powiedział:On nie musi podpisywać, jego sztuka i tak jest rozpoznawalna – uśmiecha się twórca.
Prace Dionizego Purty klasyfikowane są jako sztuka naiwna i znane szerokiemu gronu odbiorców na terenie całej Polski, jak również za granicą. Prezentowane na wystawach i konkursach zdobywają nagrody i wyróżnienia. Znajdują się w kolekcjach prywatnych (m.in. kolekcji Leszka Macaka w Krakowie, Elżbiety Dzikowskiej w Warszawie, Krzysztofa Kawęczyńskiego w Goniądzu) oraz najważniejszych etnograficznych kolekcjach muzealnych w kraju. Największy zbiór prac artysty ma Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej w Wasilkowie.
Dionizy Purta jest stypendystą Marszałka Województwa Podlaskiego (2009) i Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2017). W 2020 roku został uhonorowany prestiżową Nagrodą im. Oskara Kolberga, przyznawaną twórcom kultywującym tradycje i autentyczne wartości kultury swoich regionów.
Red. Marta Śliwińska na podst. Podlaski Instytut Kultury
Fot. Marta Śliwińska/Podlaskie24.pl
Podlaski Instytut Kultury