W Białymstoku dziki spacerują po osiedlach

Ostatnio coraz częściej w miastach można spotkać dzikie zwierzęta. Przekonali się o tym między innymi mieszkańcy osiedla Bacieczki/TBS w Białymstoku. Od kilku dni pod ich balkonami, a także chodnikami czy ulicami chodzą dziki. 

 

 

Nowo powstające osiedla często budowane są na obszarach podmiejskich lub w okolicach lasów. To sprawia, że zwierzętom często odbierane jest ich naturalne środowisko. Dziki zyskują łatwiejszy i szybszy dostęp do terenów zurbanizowanych.

 – Od początku roku 2020 do dnia dzisiejszego (22.05.) do dyżurnego Straży Miejskiej w Białymstoku wpłynęło 545 zgłoszeń dotyczących zwierząt, w tym 87 dotyczyło zwierząt dzikich. 49 odłowiono – mówi Marta Rybnik z Referatu ds. Profilaktyki i Komunikacji Społecznej Straży Miejskiej w Białymstoku. – Funkcjonariusze straży miejskiej mają za zadanie zabezpieczenie terenu, na którym znajduje się dzikie zwierzę przed dostępem osób postronnych, oraz powiadomienie Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Jeżeli zwierzę jest ranne, bądź może zagrażać bezpieczeństwu człowieka, strażnicy niezwłocznie powiadamiają firmę „Grot”. Pracownik tej firmy podejmuje wszelkie decyzje dotyczące dalszych losów zwierzęcia.

 

Dariusz Krasowski, łowczy okręgowy z Polskiego Związku Łowieckiego w Białymstoku wyjaśnia, że przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele. 

– Zacznijmy od urbanizacji. Miasto nam się rozrosło. Powstały nowe drogi, które są szlakiem migracyjnym zwierząt. Mamy nie tylko dziki. Mamy łosie, mamy sarny, lisy, jenoty i borsuki, które mieszkają na terenie Białegostoku. Dziki nam się tutaj pokazują już od dwóch lat. Taką informację mam z Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. (…) Można je spotkać od ulicy Ciołkowskiego, wzdłuż 1000-lecia PP, aż po miejscowość Porosły. Urbanizacja miasta się zwiekszyła, a populacja dzika wzrosła – mówi Dariusz Krasowski.

Innym powodem obecności dzików w miastach jest dokarmianie ich przez ludzi.

Łatwa dostępność jedzenia w pobliżu gospodarstw domowych – otwarte śmietniki i wysypiska śmieci są bardzo kuszące dla dzików. Ogromna ilość wyrzucanego przez nas jedzenia sprawia, że na śmietnikach dziki znajdują dużą ilość jedzenia, bez konieczności walki o nie. Takie zachowanie zachęca więc te zwierzęta do coraz częstszego wychodzenia do miejsc, w których przebywają ludzie.

– Jeśli śmietniki nie są odpowiednio zabezpieczone, jest to łatwe zdobycie pożywienia dla każdego zwierzęcia dziko żyjącego, czy nawet bezpańskiego psa. Zwierzęta dziko żyjące uczą się bardzo szybko, i wracają do tego miejsca gdzie było pożywienie. Taki przypadek miał miejsce w ubiegłym roku, na 1000-lecia PP przy Nadleśnictwie Dojlidy, gdzie dziki chodziły między blokami. Dlaczego? Dlatego, że niektórzy dokarmiali te dziki – dodaje Dariusz Krasowski.

O ile sam fakt dokarmiania zwierząt jest godny pochwały, o tyle jednak kluczowe znaczenie ma miejsce, w którym to robimy. Dzikie zwierzęta powinno się dokarmiać w okresach suszy lub intensywnej zimy, ale w warunkach leśnych. Wtedy dziki i inne zwierzęta będą mogły pozostać w swoim naturalnym środowisku.

Jak zachować się, gdy spotkamy dzika?

Spotkanie pojedynczego dzika w mieście nie musi wcale zakończyć się źle. Ważne jest, aby nie prowokować dzika i go nie straszyć. Dziki nie atakują bez powodu. Atak jest możliwy w sytuacji, gdy dzik, a zwłaszcza locha staje w obronie swoich młodych.

– Każde zwierzę, nawet wiewiórka, jeżeli ma małe, będzie tego po prostu bronić. Natomiast dzik nie jest osobnikiem, takim do atakowania ludzi, że jeśli zobaczy człowieka, to atakuje. (…) Jeżeli zobaczymy dzika po prostu go omińmy – radzi Dariusz Krasowski, łowczy okręgowy z Polskiego Związku Łowieckiego w Białymstoku

Gdy zauważymy dziki w miejscu publicznym możemy zadzwonić do miejskich służb np. straży miejskiej, i poinformować ich o tym fakcie.

 

 

 

Red. Monika Lenczewska

Fot. Monika Lenczewska/Podlaskie24.pl

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy