– Zawsze przed pracą w polu trzeba się przeżegnać. W kabinie gra disco-polo. Jest ogrzewanie, można pracować – mówi z uśmiechem pan Jerzy Kondratiuk z Ciełuszek. – Trzeba siać owies, czas już nagli. Ziarno mam bardzo dobre, pierwszy gatunek. Jest dobra pogoda, nie będzie się kurzyć – dodaje. Wiosna sprawiła, że rolnicy ruszyli na pola. Sprawdziliśmy więc, jak wyglądają prace u słynnego rolnika z Podlasia.
Towarzyszyliśmy panu Jerzemu podczas zasiewu owsa.
– Przy użyciu sprzętu, który mam, zasianie dwóch hektarów zajmie maksymalnie półtorej godziny. Mam jeszcze drugie pole o wielkości 1,6 ha – mówi.
Na polach gospodarza z Ciełuszek oprócz owsa można znaleźć też żyto.
– Tutaj ziemie są V i VI klasy. Pszenica nie rośnie, mieszanka nie rośnie. Tak naprawdę najlepiej urośnie owies i żyto. Wiosną na pole wywiozłem 50 rozrzutników obornika – opowiada rolnik.
Zasiewy Jerzego Kondratiuka są ekologiczne, bez użycia nawozów sztucznych.
– Stosuję tylko obornik. Zawsze zbiorę 2,5 – 3 tony owsa z hektara. To mi wystarczy – podkreśla.
Czy ekologiczne zasiewy są opłacalne?
– Ziarno mam swoje. Mogę je oczywiście kupić, ale tylko od osoby, która również prowadzi gospodarstwo ekologiczne, albo wymienić się – wtedy musi być umowa. Mam jednak swoje ziarno, które jest dobrej jakości. Pilnuję tego. Owies pierwszy sort, przewiany na specjalnym młynku – tłumaczy. – Można powiedzieć, że za uprawy ekologiczne jest podwójna dopłata. Jeżeli normalnie dostaje się 600 -700 zł za hektar, to w przypadku upraw ekologicznych jest to podwójna kwota. Warunek jest taki, że nie można stosować nawozów. Jest mniej pracy, nie zużywa się nawozów – podsumowuje Jerzy Kondratiuk.
Żeby tradycji stało się za dość
Siew zbóż to praca, która wiąże się z oczekiwaniem i nadzieją na nowe ziarno i obfite plony. Mimo, że nowoczesność na dobre zagościła we współczesnym rolnictwie, pan Jerzy Kondratiuk nadal kultywuje tradycje przekazywane z pokolenia na pokolenie.
– To jest święcone zboże – pokazuje trzymając w dłoni wiązankę zbóż, kwiatów i traw. – Robię tak, jak dawniej zawsze robiła to moja mama. Ten bukiet trzeba obić tak, żeby wypadły z niego ziarna i umieścić na środku pola. Należy przy tym zdjąć czapkę i wykonać znak krzyża. Jest to po to, by zboże dobrze rosło, a podczas zbiorów dopisała pogoda – opowiada.
https://www.youtube.com/watch?v=IWYUS2-c5Ew
Red. Marta Śliwińska
Fot. Marta Śliwińska/Podlaskie24.pl