Wirus w Bielsku Podlaskim. Jak się rozprzestrzenia?
Najpierw zachorował prawosławny duchowny, potem wirusa wykryto u jego zięcia, potem u żony (pracowała w szpitalu) i córki (pracowała w starostwie powiatowym).
Pacjent zero-czyli duchowny jest w szpitalu w Łomży w stanie ciężkim.
Następnie chora okazała się pracownica sklepu spożywczego. Zakażenie stwierdzono także u członków jej rodziny i współpracownika.
Drugim ogniskiem jest pacjent, który sam zgłosił się do szpitala z inną dolegliwością, a przy okazji lekarze zauważyli u niego objawy zakażenia koronawirusem.
Trzy kobiety, u których wykryto zakażenie koronawirusem to pielęgniarki z bielskiego szpitala. Dwie z nich , młodsze czują się dobrze, więc wysłano je na kwarantanne do domów. Trzecia, starsza trafiła do bielskiego szpitala w którym wcześniej pracowała.
Oprócz nich zakażenie wykazano także u starszego mężczyzny. Według nieoficjalnych informacji to także pracownik szpitala. On również czuje się dobrze i jest na kwarantannie domowej.
Testy u osób powiązanych z tymi zarażonymi będą wkrótce przeprowadzane przez sanepid. Wtedy najpewniej przybędzie chorych w Biesku i okolicach.
Do tej pory zarażenie koronawirusem w Bielsku stwierdzono u 14 osób.
Pamiętajcie! Nie wolno obwiniać nikogo za zakażanie!
Osoby zarażone koronawirusem często są tego nieświadome i niechcący, zupełnie nieświadomie zakażają kolejne osoby.
Dbajmy o siebie!
Red. OKO