Nie ma w tej chwili zagrożenia skażeniem radiologicznym. Dystrybucja jodku potasu do punktów w całym województwie, to działania prewencyjne – powiedział w poniedziałek (3.10) wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski
Eksperci zaapelowali, aby profilaktycznie nie zażywać jodku potasu.
🛑Dystrybucja jodku potasu w Podlaskiem – konferencja prasowa w PUW w Białymstoku
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji opublikowało przed dwoma tygodniami komunikat na temat dystrybucji jodku potasu.
Jak podkreślił w poniedziałek (03.10) rano wiceszef MSWiA Błażej Poboży, kierownictwo resortu zdecydowało o rozpoczęciu dystrybucji jodku potasu w ramach działań wyprzedzających, na wypadek gdyby na terenie Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej (Ukraina) doszło do uszkodzenia reaktora.
Wojewoda podlaski razem ze specjalistami w dziedzinie endokrynologii i medycyny nuklearnej poinformował na zwołanej w poniedziałek (03.10) w PUW konferencji prasowej o przygotowaniach do wydawania mieszkańcom jodku potasu w przypadku skażenia radiologicznego.
– Chcę podkreślić, że w naszym województwie, tak jak w całym kraju, zagrożenia nie ma. Te działania są podejmowane planowo, prewencyjnie, tak, abyśmy byli przygotowani do ewentualnego, jak najszybszego wydania tego jodku potasu – powiedział Bohdan Paszkowski.
Wojewoda podlaski mówił, że przygotowania do dystrybucji jodku potasu rozpoczęły się w Podlaskiem na początku września
Poinformował, że tabletki z jodkiem potasu z wojewódzkiego magazynu zarządzania kryzysowego za pośrednictwem powiatów trafiły do gmin, a te dystrybuują je do tzw. punktów wydawania.
Takich punktów na terenie województwa wstępnie jest ponad 400, z czego w stolicy województwa, w Białymstoku ma być ich ok. 80.
– To były działania planowe, w ramach zarządzania kryzysowego – podkreślił wojewoda.
Dodał, że obecnie następuje weryfikacja tych punktów. Ostatecznie może być ich więcej. Bohdan Paszkowski poinformował też, że punkty wydawania to z reguły obiekty publiczne takie jak szkoły, zakłady opieki zdrowotnej, przychodnie, świetlice.
Wojewoda powiedział, że w najbliższych dniach pojawią się komunikaty, gdzie na terenie województwa znajdują się punkty odbioru jodku potasu.
Informować o punktach mają też same gminy. Podkreślił, że punkty w razie potrzeby mają być dostępne niezależnie od pory dnia i godziny, aby wydać tabletki jak najszybciej.
Wojewoda zaprezentował też opakowanie z tabletkami, które będą dystrybuowane w Podlaskiem
To nieduże opakowanie, w którym znajduje się 10 tabletek. Bohdan Paszkowski zapewnił też, że jest zabezpieczona wystarczająca, a nawet z nadwyżką, liczba tabletek dla wszystkich mieszkańców regionu.
– Mam nadzieję, że ta cała akcja, którą przeprowadzamy ma charakter tylko prewencyjny, i uda nam się być przygotowanym na to, żeby w razie potrzeby, która mam nadzieję nie wystąpi, sprawnie ten proces przeprowadzić ewentualnego wydawania ludności tychże tabletek – dodał wojewoda.
Eksperci obecni na konferencji prasowej podkreślali, że nie należy przyjmować jodku potasu prewencyjnie, gdy nie ma zagrożenia
Konsultant w dziedzinie medycyny nuklearnej prof. Janusz Myśliwiec podkreślił, że podjęte przez wojewodę działania mają charakter prewencyjny.
– Stanowczo i z dużym przekonaniem odradzam przyjmowanie jodku potasu w tej chwili – mówił.
Dodał, że przyniesie to „więcej szkody niż pożytku”. Powiedział, że dawka, która jest w preparatach, przekracza niemal tysiąckrotnie zapotrzebowanie dobowe na jod.
– To jest potężna dawka. Ta dawka może przede wszystkim spowodować bardzo poważne zaburzenia tarczycy – ostrzegł specjalista.
Podkreślił, że może to prowadzić do nadczynności tarczycy, a to z kolei do zawałów i udarów.
– Jeśli chodzi o dzieci to absolutnie nie zalecamy jakiegokolwiek ani profilaktycznego, ani prewencyjnego podawania, podobnie jak ciężarnym kobietom – mówił konsultant w dziedzinie endokrynologii i diabetologii dziecięcej prof. Artur Bossowski.
Dodał, że jeśli będzie taka sytuacja, i będzie potrzeba przyjęcia preparatu, to jodek potasu w odpowiedniej dawce można stosować już w okresie niemowlęcym.
Red. Monika Lenczewska
Fot. Monika Lenczewska / Podlaskie24.pl