Duże, piaszczyste plaże, wypożyczalnia sprzętów wodnych, pomosty, place zabaw, wiaty ogniskowe, punkty gastronomiczne, boiska do siatkówki i koszykówki, wieża widokowa, ławeczki – lista atrakcji i udogodnień czekających nad Zalewem Siemianówka zdaje się nie mieć końca. Wszystko, by zadowolić zarówno okolicznych mieszkańców, jak i turystów. Jest jednak i druga strona medalu. Wypoczywający wyjeżdżają i śmieci po sobie zostawiają.
Zbiornik i jego okolice to królestwo ptaków, ryb i ssaków. Mekka wędkarzy, windsurferów i amatorów żeglarstwa. I raj dla spragnionych letniego wypoczynku.
Leśne WC ?
W lesie, tuż przy plaży w Bondarach, jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne sterty śmieci.
– Kiedyś zbieraliśmy tu grzyby, teraz nie ma sensu – mówi jedna z mieszkanek i poleca, by wejść do lasu.
Już na jego skraju oczom ukazują się niezliczone fragmenty zużytego papieru toaletowego leżących jeden przy drugim. To efekt załatwiania potrzeb fizjologicznych. Kilka metrów dalej nie jest wcale lepiej. Chociaż już w tym śmieciowym leśnym krajobrazie zaczynają przeważać puszki po piwie, butelki po napojach, opakowania po jedzeniu. Gdzieniegdzie znajdzie się plastikowe wiadro. I o dziwo, im głębiej w las, tym podobnych artefaktów jest mniej – ludzie śmiecą po prostu tam, gdzie jest im najbliżej.
Red. Marta Śliwińska
Fot. Marta Śliwińska/Podlaskie24.pl
A