Rolnicy walczą o łąki i paszę dla krów. Ekolodzy o przetrwanie łąk torfowych.

Zaczęło się od sporu czyli wezwania policji przez ekologów na rolników, którzy czyścili rowy melioracyjne. Teraz ekolodzy i rolnicy chcą się porozumieć. Sprawa dotyczy setek podlaskich rolników z wielu gmin. Chodzi o to, czy rolnicy będą dalej mogli kilka razy w roku kosić łąki na paszę dla swoich krów. Przyrodnicy uważaja, że na wielu terenach  Natura 2000 nie można prowadzić tak intensywnej gospodarki rolnej, bo giną cenne torfowiska i siedliska ptaków.

Chcemy, żeby gospodarowanie wodą na tym terenie nie było domeną pojedynczych właścicieli, rolników, tylko żeby było domeną pewnego konsensusu między potrzebami rolników a potrzebami przyrody, chcemy żeby na łąkach torfowych ten poziom wody był uzgadniany na przykład z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska – przekonuje Łukasz Kozub z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Mediatorem w tym sporze jest Podlaska Izba Rolnicza.

 Dwa lata temu praktycznie rolnicy czyścili rowy i zostali posądzeni, że działają nielegalnie. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska kazała wstrzymać te prace. To jest problem kilkuset gospodarstw i dotyczy około 10 tysięcy hektarów. Przyjmuje się jedną sztukę bydła na hektarze, czyli 10 tysięcy krów, gdzie średnia wydajność jest 6,7 tysięcy w tych gospodarstwach lepszych więc to jest ponad 150 –  200 milionów złotych  to jest  tyle rolnicy stąd pozyskują paszy i tyle sprzedają mleka, więc problem jest dla rolników bardzo duży – tłumaczy Grzegorz Leszczyński prezes Podlaskiej Izby Rolniczej.

82 podlaskich rolników dostało zakaz udrażniania rowów

Dopłaty, które się oferuje to około 200 złotych do hektara to jest prosty przelicznik, to jest tylko około dwóch milionów złotych. Potrzebny jest kompromis.

Wypracować kompromis

Dlatego zainteresowani rolnicy najpierw spotkali się z przyrodnikami w Grądach Woniecku i w  terenie na łąkach. A potem dyskutowali w siedzibie Urzędu Gminy w Rutkach Kossakach z udziałem wiceministra rolnictwa i rozwoju wsi  Lecha Antoniego Kołakowskiego z przedstawicielami organizacji rolniczych i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

Najważniejsza jest produkcja rolnicza. Mając na względzie obowiązujący stan prawny, zadania resortów, one mają służyć rolnikom. Musimy w tym trudnym czasie, czasie wojennym utrzymać produkcję rolną – powiedział wiceminister Lech Kołakowski w Rutkach Kossakach.

Rolnicy chcą powołania przez ministra pełnomocnika, który zajął by się zarządzaniem wodą na tym terenie.

Red. Małgorzata Kotarska-Ołdakowska

Fot. Podlaskie24.pl Małgorzata Kotarska-Ołdakowska

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy