Pożar zniszczył dorobek rolników z Kizielan. Potrzebna każda pomoc
Ogień pojawił się w nocy z czwartku na piątek (12.05). Nie wiadomo co mogło być przyczyną pożaru. Kiedy przed trzecią nad ranem rodzina zauważyła ogień płomienie były już na tyle duże, że nie dało się ratować zwierząt.
Otworzyłem drzwi, buchnął tylko ogień, ja odskoczyłem. Zamknąłem drzwi, zobaczyłem, że wszystko leży już nieżywe. Opowiada jeden z gospodarzy – Mateusz Kulfan.
Żeby w dzień to może chociaż by się udało bydło wygonić, a tak wszystko co było w tej oborze połączonej, wszystko leżało – 99 sztuk. Dodaje Andrzej Kulfan, ojciec Mateusza.
W pożarze zginęło 61 krów oraz 38 byczków i jałowic. Ocalały jedynie jałówki i cielęta, które są utrzymywane w innych budynkach.
Zagrożony dom
Gdyby żona Mateusza, Justyna, nie obudziła się tej nocy, pożar prawdopodobnie objąłby również dom Państwa Kulfanów. Budynek obory i mieszkalny są połączone drewnianą wiatą. Rolnicy w porę zaleli połączenie wodą i ocalili kolejne budynki, w tym dom.
Co z ubezpieczeniem?
Rolnicy spodziewają się pieniędzy z polisy, jednak urzędnicy mają 14 dni na oszacowanie strat i jak na razie (16.05) nie odwiedzili gospodarstwa. Wiadomo jednak, że ze względu na wysokie koszty materiałów budowlanych i materiału hodowlanego – samo odszkodowanie nie pozwoli na powrót do produkcji. Dlatego rolnicy potrzebują pomocy. Na portalu zrzutka.pl trwa zbiórka pieniędzy dla pogorzelców.
Link TUTAJ:https://zrzutka.pl/cstusu
Przez ostatnie dni dużo dobrych ludzi się pojawiło na naszym podwórku. Wszyscy wspierają nas w tych trudnych chwilach. Bardzo dziękujemy za to! – Mówi Justyna Kulfan.
Więcej o tragedii rolników z Kizielan w naszym materiale!
Red. Michał Puchlik
Fot. Michał Puchlik
