Dzień kukurydzy i soi w Krzyżewie

Spacer polami doświadczalnymi i możliwość zapoznania się z nowoczesnymi odmianami kukurydzy i soi, specjalistyczne wykłady, porady ekspertów a także degustacja kukurydzianych i sojowych smakołyków – tak wyglądał Dzień Kukurydzy i Soi w Krzyżewie. Na wydarzenie zaprosiła Stacja Doświadczalna Oceny Odmian w Krzyżewie.

Dobór odmian kukurydzy jest sprawą bardzo skomplikowaną, ponieważ kiedy bierze się do ręki katalogi, to wszystkie odmiany są dobre i rolnik ma bardzo duży dylemat. Trzeba korzystać z doświadczalnictwa – takiego, jak tutaj, w Krzyżewie, gdzie ocenia się bardzo dużo odmian, gdzie tworzy się listy odmian rekomendowanych dla danego regionu. Trzeba również kierować się plonem, wczesnością i tym, że nowsze odmiany wnoszą większy potencjał genetyczny. Dlatego zawsze do tych parametrów ilościowych dodaję jeszcze jeden parametr – rok rejestracji w Polsce. Są oczywiście odmiany zarejestrowane w Polsce i w innych krajach. Nie chciałbym dyskredytować odmian z tzw. katalogu europejskiego, ale źródłem wiedzy są doświadczenia Centralnego Ośrodka Badania Odmian Roślin Uprawnych, czyli doświadczenia zrobione w kilkudziesięciu miejscach w Polsce – podkreślał dr inż. Roman Warzecha z Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Radzikowie.

Kukurydza – roślina przyszłości

Podczas spotkania specjaliści informowali o możliwościach jej wykorzystania na cele żywnościowe, paszowe i przemysłowe.

Widzę jeszcze spore możliwości eksportowe dla kukurydzy, więc nie ma żadnych przeszkód, żeby rosła powierzchnia uprawy kukurydzy z przeznaczeniem na ziarno, ale też na kiszonkę z wykorzystaniem na zieloną energię, czyli do produkcji biogazu – dodał dr inż. Roman Warzecha.

Czy soja dorówna popularnością kukurydzy?

Soja jest rośliną ciepłolubną i chociaż na Podlasiu daleko jej do popularności, jaką zyskała kukurydza, powoli również znajduje swoje miejsce na polach uprawnych.

Nikt nie myślał, że soja może się tutaj przydać, że może zahaczyć o rolnika z Podlasia. Jednak tu dojrzewa i bardzo dobrze plonuje. Jest niezbędna w płodozmianie, ponieważ jest jedną z niewielu roślin, która pozostawia po sobie świetne stanowisko. Wiąże azot i tego azotu może być ponad 100 kg na hektar. Wtedy mamy sukces – przede wszystkim w uprawach zbóż ozimych, kiedy ten azot jest we wczesnych fazach, na wiosnę bardzo ważny i pomaga roślinie lepiej zregenerować się po zimie – tłumaczyła Natalia Sibirtseva, ekspert ds. soi.

Korzyści z uprawy soi nie brakuje.

– Patrząc ze strony rolnika, po pierwsze jest to zarobek, a po drugie ziemia. Soja jako nieliczna działa na tych dwóch etapach. Przy uprawie i plonowaniu w wysokości ponad 3 ton, nawet jeżeli rolnik sprzeda ją po 1 300 – 1500 zł, spokojnie zarobi te 4 500 zł. Dodatkowo do soi zaliczają się dopłaty za zazielenienie, dopłaty do roślin wysokobiałkowych, dopłaty do materiału siewnego. Kolejna rzecz, której nie widać w kieszeni, ale która jest odczuwalna – to płodozmian – przekonywała ekspertka.

Soja – roślina niedoceniona

– Jeżeli rolnik posiada bydło mleczne, możne soją karmić zwierzęta. To jest białko i dla przeżuwaczy do 10 procent można ją podawać w surowym ziarnie. Natomiast jeżeli rolnik nie posiadał bydła, jest dużo firm, my posiadamy ich całą taką listę, które poszukują miejsc, w których można kupić soję. Cena za polskie białko jest wyższa niż za importowane. Pomijając to, że coraz więcej przetwórni odchodzi od genetycznie modyfikowanej śruty. Myślę, że potrzebujemy jeszcze dziesięciu lat, żeby przynajmniej w połowie zmniejszyć ten import, który do nas idzie – szacuje Natalia Sibirtseva.

Czy uprawy soi w Podlaskiem mają szansę się rozwinąć?

Uprawy soi w naszym regionie znajdują się obecnie na takim etapie, na jakim kukurydza znajdowała się ćwierć wieku temu.

Wtedy rolnicy nie byli uzbrojeni w siewniki do zbioru kukurydzy, nie było dobrych maszyn do zbioru kukurydzy na kiszonkę i dlatego tej kukurydzy było bardzo mało. Późniejsze lata spowodowały, że kukurydza jest obecnie najliczniej uprawianym gatunkiem na naszych polach. W Polsce uprawiamy kukurydzy znacznie ponad 1 mln hektarów. Z tego niespełna połowa jest ściśle powiązana z hodowlą bydła. Podlasie produkuje bardzo dużo mleka, jest tu bardzo dużo bydła. Co czwarty hektar kukurydzy uprawianej w Polsce jest na Podlasiu. Nasi rolnicy nauczyli się uprawiać kukurydzę w najtrudniejszych warunkach klimatycznych w Polsce. Północny wschód, najkrótszy okres wegetacji, najwcześniej występują u nas jesienne przymrozki i najdłużej utrzymują się te wiosenne. Hodowla mimo to zrobiła ogromny postęp. Mamy odmiany, które pisują się bardzo dobrze – chwalił dr inż. Bronisław Puczel, dyrektor SDOO w Krzyżewie.

W regionie brakuje podmiotów, które zajmowałyby się skupem soi.

W Polsce oczywiście takie miejsca są, ale są daleko, a koszt transportu jest duży. Soja jest rośliną o nie do końca pewnym jeszcze plonowaniu więc nie wiemy, ile należałoby jej posiać, żeby transport do odległego punktu skupu był opłacalny. Dobrym rozwiązaniem byłby zakup ekstrudera. Jest to urządzenie stosunkowo niedrogie, bo można je kupić za kilkanaście tysięcy złotych, a które obsłuży z powodzeniem nie jednego, a kilku rolników we wsi. W trakcie wyciskania oleju z nasion soi w ekstruderze, podlegają one samozagrzewaniu do temperatury ponad 100 stopni i wtedy następuje dezaktywacja substancji antyżywieniowych, które soja zawiera. Po przejściu przez to urządzenia mamy niewielkie ilości oleju i bardzo dobrej jakości własną paszę białkową – mówił dyrektor SDOO.

Na terenie Stacji Doświadczalnej Oceny Odmian w Krzyżewie można było również spotkać panie z Kół Gospodyń Wiejskich „Łapianka na obcasach” oraz „Szeroka Struga”, które zdobyły podniebienia odwiedzających smakołykami przygotowanymi na bazie kukurydzy i soi. A było w czym wybierać: mleko sojowe, soja po bretońsku, tofu, pasztety z soi, sałatki, szaszłyki oraz przeróżne ciasta i ciasteczka.

Red. Marta Śliwińska

Fot. Marta Śliwińska/Podlaskie24.pl

4.5 2 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy