Nie da się ukryć, że jednym z lepiej znanych podlaskich wyrobów jest bimber. Nazywany też duchem puszczy czy berbeluchą – to wysokoprocentowy alkohol pozyskiwany domowymi sposobami lub w specjalnie przygotowanych aparaturach. Aby poznać tajniki produkcji bimbru, wybraliśmy się do Podlaskiego Muzeum Kultury Ludowej, gdzie przygotowana jest ekspozycja „Leśna bimbrownia”.
Aparatury do Leśnej Gorzelni pozyskane zostały od prawdziwych bimbrowników
Sama ekspozycja podejmuje wątek obecności samogonu w kulturze regionalnej. Jednak nie są to ani atrapy, ani makiety. To najprawdziwsze bimbrownie pozyskane we współpracy z policją. Kilku bimbrownikom, którzy usłyszeli już wyroki (najczęściej w zawieszeniu), aparatury zostały zarekwirowane – i tak trafiły do Podlaskiego Muzeum.
„Doszliśmy do wniosku, że organizując taką wystawę, musimy podjąć współpracę z policją i dzięki tej współpracy udało nam się już w tym roku pozyskać te eksponaty” – mówi Hubert Czochański, kustosz w Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej i opiekun wystawy.
Podczas montażu bimbrowej linii produkcyjnej muzeum natknęło się na pewien problem techniczny. Mianowicie aparatura była na tyle skomplikowana, że bez pomocy jej oryginalnego twórcy, nie dało się jej złożyć.
„Udało nam się skontaktować z byłym właścicielem tego sprzętu i zgodził się pomóc w montażu własnej linii produkcyjnej – mając już wyrok. Przyjechał tutaj i zmontował własną „fabryczkę””.
Zobacz film:
Skąd się wziął w Podlaskiem bimber?
Produkcja samogonu sięga XIX wieku i prawdopodobnie wiąże się z cofnięciem przywileju propinacyjnego – czyli wyłącznego prawa do pędzenia gorzałki przez właścicieli ziemskich. Po pojawieniu się zakazu zabrakło podaży, ale popyt nadal był. Nadal więc pędzono bimber, tyle że nielegalnie.
„Trzeba wspomnieć o puszczańskim bimbrownictwie. Oczywiście potajemny, przydomowy wyrób alkoholu to kwestia ogólnopolska. Jednak jeśli chodzi o leśne bimbrownictwo, to jest to coś, co wyróżnia Podlasie na tle kraju. (…) Prawie 30% województwa to są tereny leśne” – mówił nam Hubert Czochański.
Pod ostatnim artykułem dotyczącym genezy bimbru na Podlasiu (w którym szerzej opisaliśmy to zagadnienie) pojawiły się komentarze dotyczące zdradzenia przepisu na wyrób bimbru. Oczywiście nie zachęcamy w żaden sposób do samodzielnej produkcji alkoholu. Jest to nielegalne i grozi za taki proceder kara więzienia do lat dwóch. Jednakże w celach naukowo-dokumentalnych, Hubert Czochański uchylił nam rąbka tajemnicy, opowiadając jak działają bimbrownie – możecie to znaleźć pod tym linkiem: link.
Podlascy bimbrownicy są kreatywni, tego nie da się ukryć.
Dowód na to całkiem niedawno przybył do skansenu. Młodemu mężczyźnie z okolic Białegostoku została skonfiskowana aparatura bimbrownicza przypominająca sławny wóz Drzymały. Dzięki temu, że została zainstalowana na przyczepie z kołami, mógł on przez 10 lat przemieszczać po Puszczy Knyszyńskiej cały sprzęt, unikając tym samym odpowiedzialności. Finalnie jednak policja wpadła na jego trop i zabrała linię produkcyjną.
„Piec gorzelniany umieszczony na ramie przyczepy jednoosiowej. Taki swego rodzaju wóz Drzymały. Człowiek, który pędził bimber, mógł dzięki temu się przemieszczać jeżdżąc po puszczy i unikając służb celno-skarbowych” – komentuje kustosz. „Bardzo fajna rzecz, która w ciekawy sposób uzupełni naszą wystawę. (…) To jest typowa leśna gorzelnia. Składał się na nią piec umieszczony na przyczepie, ale też dwie chłodnice i kadź – pojemnik, w którym wyrabiano zacier” – dodaje.
Zapraszamy do obejrzenia filmu, a także przejrzenia galerii zdjęć z Leśnej Bimbrowni!
Red. Kamil Dąbrowski/Maciej Walesiuk
Fot. Kamil Dąbrowski