Magiczny świat iluzjonisty Łukasza Granta

Łukasz Grant to jeden z najbardziej cenionych polskich iluzjonistów. Jako mały chłopiec marzył, by być czarodziejem, żeby pokazywać magiczne sztuki. Iluzją zainteresował go ojciec. I tak oto zawodowo czaruje swoją publiczność już od ponad 20 lat

Występy iluzjonisty Łukasza Granta to coś więcej niż tylko zwykły pokaz magii. Artysta opowiedział nam o swojej pasji, idolach, a także scenicznych „wpadkach”…

– Mieliśmy taką sytuację, bodajże w Radomiu, gdzie graliśmy dwugodzinny spektakl w teatrze. Robiliśmy taki niebezpieczny numer, gdzie wbijam kolce w skrzynię, w której siedziała asystentka. (…) Nie zdążyła zrobić swojego [układu-  red.]. Ja nie czekałem na nią, i po prostu wbiłem w nią kolce. Ma pamiątkę po mnie do końca życia, bo została jej blizna. Chociaż muszę powiedzieć, że cechą profesjonalizmu jest to, żeby po sobie nie dać poznać, że coś nie wyszło. I mimo tego, że ją bardzo bolało, wyszła uśmiechnięta. Dopiero w garderobie pokazała co się stało – wspomina iluzjonista.

Jak zaczęła się przygoda z pokazami magii?

– Można powiedzieć, że przyszedłem na świat jako rezultat magicznych doświadczeń – śmieje się Łukasz. – A tak poważnie, to mój ojciec pasjonował się iluzją, i od małego zawsze pragnąłem być na scenie. Pragnąłem być czarodziejem, pragnąłem czarować. I tak jako mały chłopiec znalazłem na strychu ojca rekwizyty. Dla takiego małego chłopaka była to niezła przygoda, zabawa w czarodzieja. Jak ojciec zobaczył w tym moją pasję, to razem zaczęliśmy ćwiczyć jakieś proste sztuczki – wspomina z uśmiechem Łukasz. – Pierwsze występy zacząłem robić w szkole na różnych uroczystościach: z okazji Dnia Wiosny, Dzień Nauczyciela, Dzień Dziecka. Jak nauczycielki dowiedziały się, że interesuję się iluzją to prosiły, żebym coś zaprezentował ze swoich umiejętności. Pierwsze programy układaliśmy z tatą. I tak to się zaczęło. Pasję później przerodziłem w zawód jak już byłem starszy, i tak czaruję już zawodowo od ponad 20 lat – mówi magik.

Łukasz Grant już jako nastolatek zaczął zdobywać nagrody na konkursach iluzjonistów

Swoją sztukę prezentował na prywatnych bankietach z udziałem premiera. Konsekwencją przychylnych recenzji z jego pokazów iluzji były liczne artykuły w gazetach i czasopismach. Ponadto zaproszenia do udziału w audycjach radiowych i programach telewizyjnych. Swoje doświadczenie i dużą wiedzę z zakresu pokazów magii z powodzeniem wykorzystuje też w projektach specjalnych. Był między innymi konsultantem efektów iluzjonistycznych w Dancing with the Stars – Taniec z Gwiazdami w telewizji Polsat. Poza tym w musicalu „Kot w butach”, który stał się przebojem Opery i Filharmonii Podlaskiej. Miał także swój udział w spektaklu „Chory z urojenia” w teatrze „6-te piętro” Michała Żebrowskiego, czy „Królowa śniegu” w teatrze BTL. Jest pomysłodawcą i współorganizatorem Międzynarodowego festiwalu iluzji „Champions of Illusion”, gdzie występuje w kraju i za granicą obok znakomitych iluzjonistów z całego świata.

Spektakularne iluzje Łukasza Granta to efekt współpracy zespołu GRANT TEAM

Jeśli chodzi o sztukę iluzji, jeśli występuję solo, to mogę wyćwiczyć przed lustrem. Mogę ćwiczyć godzinami różne efekty. Ale jeśli chodzi o cały spektakl, to bardzo ważna jest cała ekipa. Sam bym sobie nie poradził, jeśli nie miałbym dobrych ludzi przy sobie. Tak naprawdę końską robotę odwala Łukasz Dąbrowski, który jeździ ze mną od lat. I dba o to, żeby ludzie nie zauważyli tego, czego nie mają zauważyć – mówi iluzjonista. – Myślę, że męska część publiczności mało zwraca uwagę na walory artystyczne, a większą uwagę zwraca na panią asystentkę, bo tak naprawdę to jest show. Każdy musi znaleźć coś dla siebie. I wszyscy tworzymy całość. To są takie elementy układanki, na którą składa się występ, który zadziwia, i mam nadzieję zachwyca – dodaje Grant.

 – Ta praca to coś wyjątkowego dla mnie, bo to taka odskocznia – mówi asystentka Anastazja Hevko. Bardzo lubię spędzać czas z tymi ludźmi. Uwielbiam ten moment, kiedy na końcu przychodzą dzieci i proszą o wspólne zdjęcie. Bardzo to jest miłe. Nie powiem, że to jest łatwa praca, jak to się wydaje na pierwszy pogląd, bo naprawdę trzeba myśleć co, i jak się robi. Najważniejsze to, że gdy się coś nie uda, to żeby tego nikt nie zauważył – podkreśla Anastazja.

Nawet jakby coś nie wyszło, nie dajemy tego po sobie poznać. Łukasz jest tak profesjonalny w swoim fachu, że nigdy nie było wtopy w naszej drużynie – dodaje asystent Łukasz Dąbrowski.

Znikanie i pojawianie się rozmaitych przedmiotów, sztuczki z kartami, lewitujący stolik, przecinanie asystentki – to tylko niektóre triki, jakie podczas show prezentuje białostocki iluzjonista Łukasz Grant. Zobaczcie to w naszym filmie ?

Red. Monika Lenczewska

Fot. Monika Lenczewska/Podlaskie24.pl

grant.com.pl

5 1 vote
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy