– Być może kiedyś, kiedy przekażemy już gospodarstwo swoim dzieciom i usiądziemy na ławce, to pomyślimy o tym, że to jest jakiś sukces. Póki co, to jest ciężka praca. Jeszcze jest za wcześnie, żeby mówić o sukcesie. Staramy się po prostu nie zatrzymywać w swoich działaniach – mówią zgodnie Monika i Tomasz Cieślik. Znani rolnicy z Pokaniewa na blisko 300 ha gospodarstwie hodują około 500 sztuk bydła rasy holsztyno-fryzyjskiej.
– Utrzymujemy nasze bydło w systemie zamkniętym, czyli każda sztuka jest u nas od urodzenia – od cieliczki po krowę dojną. Tak samo z bykami. Wszystkich cieląt, byków, jałówek, krów dojnych mamy około 500 sztuk – wyliczają gospodarze.
Pinky – duma stada!
– Pinky dwa dni temu się ocieliła. Powitaliśmy akurat byczka, a nie cieliczkę, ale też się cieszymy. To jest jej 9 laktacja. Pinky dała do tej pory około 120 tysięcy litrów mleka. Mam nadzieję, że uda się jej szczęśliwie ten najgorszy okres po wycieleniu przejść i będzie produkować dalej – wyraża swoją nadzieję Tomasz Cieślik.
Dobro zwierząt najważniejsze!
– W naszych oborach utrzymujmy podwyższony dobrostan. Chcemy dać naszym zwierzętom jak najdłuższe życie, ponieważ doskonale wiemy, że krowa dopiero po trzeciej laktacji i wyżej, daje najwięcej mleka. W związku z tym dla nas jest to najbardziej opłacalne i takich krów chcemy się dochowywać. Chcemy, żeby krowa była jak najszczęśliwsza i żyła jak najdłużej. Wszystko, co urodzi się w naszym gospodarstwie, jest chowane z myślą, by zostało z nami jak najdłużej. Nie sprzedajemy bydła na mięso. Cała branża mleczna nie czerpie korzyści z uboju zwierząt ale z tego, żeby je doić, jak najdłużej utrzymywać. Jeżeli musimy sprzedać zwierzę, to jest to dla nas pewnego rodzaju porażka, chociaż nie zawsze jest to nasza wina – podkreślają Monika i Tomasz.
Mleko A2 mlekiem przyszłości?
Gospodarze z Pokaniewa utrzymują rasę krów, która jest najlepiej przystosowana do produkcji mleka. Jej geny są już poznane w takim stopniu, że poprzez odpowiedni dobór buhajów do krycia, mogą wpływać na skład mleka, co daje możliwość produkcji mleka w typie A2 dla alergików. Jak podkreślają, uzyskanie takiego mleka to praca na lata.
– W Polsce nie ma jeszcze takiego mleka, nie jest dostępne w sklepach. Niektóre mleczarnie dopiero się przymierzają do jego zakupu, prowadzą badania. Normalne krowy wysokoprodukcyjne mają tendencję do posiadania genu A1, później jest mieszanka A1 i A2, a dopiero później uzyskujemy krowę z genem A2. Jest z tym trochę zabawy i to praca na lata, ponieważ trzeba wymienić kilka pokoleń, zrobić masę inseminacji, żeby to stado stało się krowami z genem A2 – wyjaśnia rolnik.
– Nie należy mylić mleka z genem A2 z mlekiem bez laktozy czy z mlekiem kazeinowym. To nie jest mleko, które jest przeznaczone dla osób, które nie trawią laktozy, czy białka mleka. To jest mleko, które przy trawieniu nie wpływa na osłonki mielinowe układów nerwowych. Przeznaczone jest dla dzieci chorych m.in. na autyzm. Dieta ma wpływ na przebieg ich choroby. Normalne mleko pobudza osłonki układów nerwowych i może to powodować napady u takich dzieci. Mleko z genem A2 nie wywołuje takich reakcji – tłumaczy Monika Cieślik.
Red. Marta Śliwińska
Fot. Marta Śliwińska/podlaskie24.pl