Radni Michałowa zapowiedzieli utworzenie punktu pomocy dla imigrantów

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej zdominowała obrady pierwszej części XXX sesji Rady Miejskiej w Michałowie. W programie sesji już wcześniej była zaplanowana informacja Placówki Straży Granicznej w Michałowie na temat sytuacji i podejmowanych działań na granicy polsko – białoruskiej.

Obecny na sesji zastępca Komendanta placówki Straży Granicznej w Michałowie mjr Piotr Dederko odpowiadał na pytania radnych. Kilka dni wcześniej w poniedziałek 27 września w  Michałowie zatrzymano grupę nielegalnych imigrantów złożoną z kobiet i dzieci. Osoby te zostały odstawione na granicę. W trakcie sesji burmistrz Marek Nazarko zapowiedział utworzenie punktu pomocy potrzebującym, w którym uchodźcy będą mogli znaleźć ciepłe koce, ciepły posiłek i chwilowe schronienie.

Zastępca komendanta placówki Straży Granicznej major Piotr Dederko poprosił, by nie oceniać strażników granicznych poprzez doniesienia medialne jako ludzi bez serca. Major przyznał, że sytuacja jest trudna.  W ciągu doby zawracanych jest od 40 do 120 osób.

Sytuacja nie jest łatwa, ale nie powiem też, że beznadziejna – mówił mjr Dederko. 

Radny Bogusław Ostaszewski zapytał o konkretną grupę dzieci, które w poniedziałek 27 września zostały z rodzicami zatrzymane we wsi Szymki, czy zostały przesunięte za druty?

– To co? Wy je za te druty przesuwacie? Tak to się kończy? To jest pytanie od naszych mieszkańców- dopytywał radny.

Mniej więcej tak to wygląda. Tak, odprowadzamy te osoby do linii granicy państwowej i na tym nasza rola, że tak powiem, się kończy. Przechodzą na stronę białoruską i są po stronie białoruskiej, czyli są tam, skąd przyszły. Osoby, które zostały w poniedziałek zatrzymane, nie spełniały przesłanek formalnych do tego, żeby pozostać na terytorium Polski i zostały z tego terytorium zawrócone – odpowiedział Piotr Dederko.

Jednocześnie major Dederko tłumaczył, że nie spotkał ani jednej osoby, która by starała się o status uchodźcy u nas, w Polsce.

Oni nie chcą osiąść u nas. A my mamy prawo te osoby z granicy zawracać i je zawracamy. Proszę mi wierzyć, że funkcjonariusze nie są bezduszni, ale musimy działać w granicach prawa, mamy rozkazy i musimy je wypełniać – wyjaśniał. 

Podał przykład z ostatnich dni: patrol spotkał dwie kobiety, jedna leżała na drodze, przewieźli je do placówki straży granicznej i dowiedzieli się przez tłumacza, że gdzieś w lesie są jej dzieci. Znaleźli grupę – dzięki informacjom miejscowej ludności – kilkunastoosobową, w tym 11 dzieci, właśnie tych dwóch kobiet. Okazało się, że to obywatele Iraku. 

Zostali odwiezieni do ośrodka – zapewnił major. – Podobnie dziś grupa 18 osób, w tym 12 dzieci, dwoje noworodków. Nie mieliśmy sumienia wywieźć ich za granicę, nie jesteśmy bezduszni.

Opowiadał też o tym, że wiele dzieci jest bez butów i bez skarpet, ale – jak twierdził – nie dlatego, że je zgubiły. A dlatego, że ich rodzice specjalnie je zdejmują i wyrzucają, próbując wzbudzić litość funkcjonariusza.

– Takie rzeczy dzieją się codziennie. To nie jest tak, że sto procent ludzi zawracamy do granicy. Mamy sumienie i serce i staramy się tym ludziom pomóc – mówił.

Przyznał przy tym, że drut kolczasty niespecjalnie utrudnia uchodźcom przekraczanie granicy.

Nie należy się dziwić ludziom, że tak reagują na tę sytuację, nie należy się też dziwić mediom, które mają utrudniony dostęp do informacji. Ale my jako samorząd, ale też mieszkańcy nie czujemy się komfortowo w tej sytuacji – mówił burmistrz Michałowa Marek Nazarko. – Jeśli ktoś widzi kobiety i dzieci w tak trudnej sytuacji, to nie da się przejść obok tego obojętnie. Jak nasz samorząd może pomóc? Za moment będzie zima, już jest zimno i się okaże, że w Michałowie ludzie zamarzają, dzieci zamarzają! Tylko czekać, aż zaczniemy znajdować zwłoki! My musimy rozmawiać co można zrobić. 

Burmistrz zaproponował utworzenie w gminie Punktu Pomocy Potrzebującym, w którym znajda się ciepłe koce, ciepły posiłek i ciepłe napoje.

– Jako samorząd możemy taką pomoc zaoferować – podkreślił.

Jeden z mieszkańców obecnych na sesji zapytał, jak ma się zachować, gdy spotka migrantów na swojej drodze.

– Czy ja mogę te osoby zawieźć swoim samochodem, nakarmić ich i odwieźć tam, gdzie będą miały opiekę? A co zrobić jak mnie policja zatrzyma i oskarży o działania nielegalne – pytał.

– Uważam, że normalnym odruchem ludzkim jest te osoby otoczyć opieką, ale też powiadomić straż graniczą czy policję, że się im pomogło – odpowiedział mjr Dederko. Zapewnił przy tym, że wyciągnął wnioski z poniedziałkowej sytuacji: 

– Wiemy, co robić na przyszłość, żeby do tego typu sytuacji nie dochodziło.

 

Red. OKO

Fot. UM w Michałowie

UM w Michałowie

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy