„Słaba koniunktura jest teraz na konie” – mówią hodowcy, ale to piękno, tradycja i pasja
W Szepietowie, sercu podlaskiej hodowli, odbyła się 69. Wystawa-Sprzedaż Ogierów. Mimo wyzwań ekonomicznych i trudnego rynku, pasjonaci koni udowodnili, że ta tradycja jest dla nich sposobem na życie, a nie tylko zawodem.
7 października 2025 roku Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Szepietowie ponownie stał się miejscem spotkań dla hodowców z całego regionu. Choć 69. Wystawa-Sprzedaż Ogierów zgromadziła nieco mniejszą stawkę zwierząt niż w latach ubiegłych, atmosfera pozostała wyjątkowa – pełna ciepła, koleżeństwa i przede wszystkim pasji do koni.
Piękno i emocje na wybiegu
Wydarzenie to dla hodowców znacznie więcej niż tylko prezentacja. To ogromne przeżycie i podsumowanie miesięcy ciężkiej pracy. Jak przyznał Mariusz Toczydłowski, to zaangażowanie jest tak duże, że „Jak nie mam naprawdę dobrego konia, to wolę nie jechać, bo nie śpię tydzień przed”. Przygotowanie zwierząt do wystawy wymaga serca i poświęcenia, a finał w Szepietowie to chwila radości z wyróżnień i wymiany doświadczeń.
„Piękne konie, wspaniali ludzie, jest klimat” – docenił Przemysław Tesak, jeden z uczestników, co idealnie oddaje wyjątkową, swojską atmosferę imprezy.
Koniunktura trudna, pasja niezmienna
Mimo entuzjazmu, hodowcy nie ukrywają, że rynek staje się coraz trudniejszy. W rozmowach często powracał temat minionych lat, gdy na wystawach pojawiało się nawet dziewięćdziesiąt koni.
„Sprzedaż to chyba najsłabszy punkt tego widowiska. Konie piękne, pogoda dopisała, ale zainteresowanie kupujących jest małe” – zauważył Mariusz Toczydłowski. Trudna sytuacja ekonomiczna, niskie ceny eksportowe i rosnące koszty utrzymania stad to wyzwania, z którymi mierzą się gospodarze.
Jednak dla zdecydowanej większości uczestników hodowla koni to nie zawód, a pasja, którą się „dziedziczy, wypija z mlekiem matki”. To silna tradycja, która każe walczyć z przeciwnościami.
Nadzieja w młodym pokoleniu i apel o wsparcie
W obliczu obaw o przyszłość hodowli, pocieszające jest pojawianie się na wystawach młodych hodowców, którzy kontynuują rodzinną tradycję. „Cieszy, że pojawiają się młodzi hodowcy. Wielu starszych już zrezygnowało, ale są następcy” – podkreślał Andrzej Ślepowroński z Ostrówek.
Jednocześnie hodowcy apelują o większe wsparcie ze strony państwa. Marek Niewiński, dyrektor Wojewódzkiego Związku Hodowców Koni w Białymstoku, zwrócił uwagę na restrykcyjne przepisy dotyczące leków i transportu zwierząt, które bywają surowsze niż w innych krajach Unii Europejskiej.
Wystawa w Szepietowie, jak co roku, udowodniła, że jest „miejscem z duszą”. Jak podsumował Marek Niewiński: „Konie to są tak piękne i majestatyczne zwierzęta, że bez nich ten świat byłby bardzo ubogi”.
Red. Marta Śliwińska
Fot. Marta Śliwińska Podlaskie24.pl