W pierwszym meczu półfinałów w fazie playoff, Żubry Białystok uległy drużynie z Opola. Weegree AZS Politechnika Opolska jest o jedno zwycięstwo bliżej walki o awans do I ligi. Mecz na uniwersyteckiej hali przy ul. Świerkowej przyciągnął tłumy.
Już od samego początku spotkania wiadomo było, że żadna ze stron nie zamierza odpuścić przeciwnikowi. O każdy punkt trzeba było walczyć. Jednak to goście narzucili swoje tempo, dzięki czemu zdołali wyjść na paropunktowe prowadzenie. Na szczęście Żubry nie pozwoliły odskoczyć rywalom i pod koniec pierwszej kwarty Białostoczanie zdołali zremisować.
W drugiej kwarcie obie drużyny szły łeb w łeb. Punkt za punkt. Drużyna z Białegostoku miała przewagę w postaci gorącego dopingu własnych kibiców. Każdemu obecnemu na sali zależało na tej wygranej. Niestety, od początku trzeciej kwarty wszystko zaczęło się psuć na niekorzyść gospodarzy. Fenomenalne akcje pod koszem zawodników Żubrów Białystok przestały wystarczać, gdyż podopieczni Tomasza Kujawy nie byli w stanie zatrzymać snajperów Politechniki. Za każde stracone dwa punkty spod kosza, trafiali oni zza linii trzech punktów. Na szczególną uwagę zasługują dwaj gracze z Opola – Wojciech Leszczyński i Łukasz Wojciechowski. To dzięki nim, AZS Politechnika Opolska była w stanie utrzymać się w grze.
To właśnie w ilości trafionych rzutów za trzy punkty należy dopatrywać się przegranej Żubrów Białystok. Skuteczność celnych trafień w drużynie gospodarzy wynosiła zaledwie 24%, co przekłada się na 15 punktów. Z kolei Opolanie trafiali do kosza trzykrotnie częściej. Przełożyło się to znacząco na wynik spotkania, gdyż goście uzbierali z samych trójek aż 42 punkty przy skuteczności rzędu 42%.
Czwarta kwarta była niezwykle emocjonująca, z resztą jak całe spotkanie. Niestety pod sam koniec meczu, Żubrzanie zaczęli masowo pudłować do kosza. Przez co nie mogli doskoczyć do rywala. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 90:98.
Rewanż już 12 maja w Opolu.
Red. Michał Krawczeniuk
Fot. Michał Krawczeniuk
