Lepsze warunki leczenia pacjentów i możliwość wykonywania większej liczby zabiegów – to efekty otwartej w poniedziałek nowej Pracowni Brachyterapii w Białostockim Centrum Onkologii
Brachyterapia jest jedną z metod leczenia onkologicznego.
Białostockie Centrum Onkologii (BCO) to jedyny szpital onkologiczny w Podlaskiem.
– Nowa Pracownia Brachyterapii ma do dyspozycji więcej miejsca niż wcześniej, co umożliwia zapewnienie pacjentom większego komfortu – poinformowała dziennikarzy wicedyrektor Białostockiego Centrum Onkologii dr Dorota Kazberuk.
Przebudowa pomieszczeń pod pracownię i zakup do niej tomografu komputerowego kosztowały 11,3 mln zł (4,7 mln zł z tej kwoty to dotacja z UE, ponad 4,6 mln zł z budżetu województwa, reszta to środki własne szpitala).
Brachyterapia jest jedną z metod leczenia onkologicznego. Promieniowanie podaje się pacjentom w zaplanowane i określone wcześniej konkretne, bardzo precyzyjnie miejsca.
„To forma leczenia poniekąd zabiegowego. Możemy leczyć większość nowotworów wszędzie tam, gdzie uda nam się to małe źródełko (promieniowania) – bo ono ma zaledwie kilka milimetrów – umieścić w guzie, bądź też w bezpośrednim sąsiedztwie guza. Służą do tego aplikatory” – wyjaśniła Kazberuk.
Dodała, że z wykorzystaniem tej metody można leczyć np. raka prostaty, piersi, skóry, przełyku, nowotwory ginekologiczne. Dodała, że brachyterapia może być też alternatywą dla chirurgicznego leczenia w onkologii.
Kazberuk powiedziała, że dzięki rozbudowie pracowni, pacjenci nie muszą być hospitalizowani, mogą korzystać z brachyterapii i po zabiegu – po kilkugodzinnej obserwacji w szpitalu – wracać do domu.
„Po pierwsze, komfort pacjenta i bezpieczeństwo, personelu medycznego i perspektywy na to, że zabiegów będziemy mogli wykonywać więcej niż do tej pory” – powiedziała wicedyrektor BCO.
Poinformowała, że np. w 2023 r. w BCO wykonano 360 zabiegów brachyterapii. Dodała, że zależało to m.in. od możliwości organizacyjnych szpitala.
W nowej poradni znajduje się m.in. źródło promieniowania (iryd 192), tomograf komputerowy, sala zabiegowa – poinformował kierujący Zakładem Radioterapii BCO dr Tomasz Filipowski. Wyjaśnił, że obraz z tomografu pozwala zaplanować dokładne, precyzyjne, punktowe podawanie promieniowania.
„Musimy być naprawdę mocno pewni, gdzie to promieniowanie dostarczamy” – powiedział Filipowski.
Jak podkreślił krajowy konsultant w dziedzinie radioterapii onkologicznej prof. Krzysztof Składowski, brachyterapia jest rzadko stosowana jako metoda samodzielna, a raczej w skojarzeniu z innymi metodami.
„Brachyterapia ma w sumie małe zastosowanie jako metoda samodzielna. Raczej jest ona elementem leczenia skojarzonego, często przy udziale zabiegu operacyjnego, często przy dodaniu napromieniania z zewnątrz, czyli teleterapii (…) no i oczywiście teraz farmakoterapii. Myślę tutaj o lekach typowo chemioterapeutycznych, ale też i molekularnie celowanych oraz immunoterapii nowotworowej” – powiedział PAP prof. Składowski.
Dodał, że kilkanaście proc. wszystkich pacjentów onkologicznych leczonych za pomocą promieniowania jonizującego, jest leczonych z wykorzystaniem brachyterapii.
„My stosujemy radioterapię w Polsce już u ponad 105 tys. pacjentów rocznie. To jest duża liczba, choć trochę nam jeszcze brakuje, żeby osiągnąć wskaźnik dwóch trzecich nowych zachorowań. Jeżeli przyjmiemy, że nowych zachorowań w Polsce mamy przeciętnie między 180 a 200 tys. rocznie, to 105 tys. to jest jeszcze trochę mało. Ale jest już całkiem przyzwoicie” – powiedział krajowy konsultant.
Dodał, że zależy to od sprzętu, ale przede wszystkim od tego, aby byli wyszkoleni specjaliści, którzy będą wykorzystywać ten sprzęt.
Składowski ocenia, że mimo, iż brachyterapia jest starą metodą leczenia, służy jej rozwój technologii. Dodał, że np. sztuczna inteligencja może logistycznie pomóc brachyterapeutom w przygotowaniu pacjenta do zabiegu.(PAP)
Red. M. L.
Fot. Kamil Timoszuk UMWP
PAP Regiony