Duża ferma drobiu pod Białymstokiem zostanie zlikwidowana z powodu zakaźnej choroby. W Topilcu w gminie Turośń Kościelna inspekcja weterynaryjna potwierdziła ognisko choroby, która nazywa się, rzekomy pomór drobiu. To pierwszy taki przypadek w Polsce od blisko 50 lat.
Ferma w Topilcu liczy ok. 40-tu tysięcy sztuk drobiu, stado będzie trzeba zlikwidować. Jak powiedziała Katarzyna Arłukowicz-Strankowska z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Białymstoku – Wystąpiło ognisko wysoce zjadliwej choroby rzekomego pomoru drobiu, to jest wirus, paramyksowirus typu pierwszego, wirus ptasi, atakuje ptaki zarówno domowe czyli drób jak i też ptaki dzikie
Wirus prowadzi do śmiertelności nawet całego stada. Obecność wirusa potwierdziły we wtorek (11.02) wyniki badań przeprowadzone przez Państwowy Instytut Weterynarii w Puławach. Służby weterynaryjne ustalają w jaki sposób doszło do zakażenia drobiu. Jest prowadzone postępowanie w tej sprawie oraz czynności zabezpieczające ognisko wirusa.
Katarzyna Arłukowicz- Strankowska z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Białymstoku dodała – Praktycznie już zakończyło się wywożenie drobiu do zakładu utylizacyjnego no i podejmujemy dalsze czynności związane teraz z bezpiecznym usunięciem ściółki, dezynfekcją, utylizacją paszy, dezynfekcją wstępną, ostateczną, po kolei wszystkie czynności będą przeprowadzane w ognisku.
Ostatni przypadek tej choroby w Polsce był notowany w 1974 r. Wokół ogniska choroby będą wyznaczone dwie strefy: obszaru zapowietrzonego w promieniu 3 km i 10 km obszaru zagrożonego. Będzie to na terenie dwóch powiatów: białostockiego i wysokomazowieckiego. Inspektorat Weterynarii zaznacza że na rzekomy pomór drobiu są szczepionki, ale nie są obowiązkow.
Red. OKO
Fot. Unsplash
na podst.PAP
