Słodko, tłusto i wesoło – Zapusty w skansenie

Tańce, hulanki, swawole! Głośno, kolorowo i tłusto, czyli tak, jak nakazuje ludowa tradycja. Jednym słowem: zapusty! Tak w niedzielę 3 marca wyglądało pożegnanie karnawału w Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej!

Czas hucznych zabaw i jedzenia do syta powoli dobiega końca. Za kilka dni rozpocznie się Wielki Post. Dlatego też ostatnie chwile karnawału warto było spędzić w podbiałostockim skansenie i przekonać się, jak to dawniej bywało.

Diabeł, anioł i śmierć, do tego bocian, koza i turoń  – dowód na to, że przebierano się nie tylko w Wenecji!

Zgodnie z podlaską tradycją korowód zapustny odwiedzał kolejne domy składając życzenia gospodarzom. Najbardziej charakterystyczną i zabawną postacią był niedźwiedź, który czynił różne sztuki ku uciesze ludzi. Najczęściej prowadzony był na powrozie przez Cygana. Głośna zabawa trwała do północy we wtorek, ponieważ w środę rozpoczynał się Wielki Post. – tłumaczył Artur Gaweł, dyrektor Podlaskiego Muzeum Kultury Ludowej.

Podczas karnawału na wsi ludzie przebierali się za zwierzęta: bociana, niedźwiedzia czy kozę. Nie brakowało również postaci „nie z tego świata” – diabła, anioła i śmierci.  I zgodnie z tą tradycją, w samo południe, przez Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej przeszedł barwny korowód przebierańców płatających figle.

Ma być wesoło. Trzeba się pobawić i pośpiewać, żeby ten karnawał pozostał nam w pamięci. I oczywiście rozpocząć potem godnie Wielki Post. – zachęcał Wojciech Gurłacz.

Nie mogło też zabraknąć innych obrzędów towarzyszących wiejskim zapustom. Były więc skoki przez kłodę. Dawniej kobiety skakały „na len” a mężczyźni „na owies”, co miało zapewnić wysokie plony. Kolejnym zwyczajem przypominającym o nadchodzącym Wielkim Poście było szorowanie garnków popiołem – po to, by nie pozostał na nich nawet najmniejszy ślad tłuszczu.

W jednej z chałup doświadczone gospodynie smażyły ostatkowe przysmaki, czyli pączki i faworki. Tradycyjnie, tak, jak robiły to nasze babcie, na kuchni opalanej drewnem. Można było nie tylko popatrzeć, ale i posmakować.

Ostatki i następujący po nich Wielki Post to również czas oczekiwania a wiosnę. Stąd też popularny zwyczaj palenia w tych dniach słomianej kukły – symbolu zimy.

Podobały mi się piękne przyśpiewki, które obrazują te dawne obyczaje a spalenie słomianego kawalera stanowiło apogeum tego wspaniałego wydarzenia. – zauważyła pani Barbara. Bociany nas podziobały, czyli będziemy miały na pewno szczęście. Przeskoczyłyśmy przez kłodę, co też ma nam zapewnić, że wszystkie problemy są za nami. Naprawdę wiele miłych doznań. – nie kryła swojego zadowolenia pani Anna.

A na koniec, w zabytkowej stodole, jak na prawdziwe ostatki przystało, czekały na uczestników tańce, do których przygrywała kapela ludowa.

Red. Marta Śliwińska

Fot. Marta Śliwińska/Podlaskie24

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy