Na wczorajszej konferencji Facebook Connect, Mark Zuckerberg ogłosił, że spółka Facebook zmienia swoją nazwę na „Meta”. Choć nazwy konkretnych portali (np. właśnie Facebooka) się póki co nie zmienią, przekształcenie nazwy spółki ma być pierwszym krokiem w technologiczną przyszłość, znaną z filmów sci-fi. Dlaczego?
Nazwa „Meta” pochodzi od „Metaversum”, czyli wirtualnego świata, w którym można dosłownie wszystko
Korporacja Marka Zuckerberga w ostatnim czasie rozpoczęła pracę nad Metawersum, czyli czymś w rodzaju całkiem nowego internetu. Idea ta zakłada, że w przeciągu kilku-kilkunastu lat, internetu nie będziemy tylko przeglądać na ekranach monitorów, a całkowicie zanurzymy się w wirtualnych, połączonych ze sobą światach. Ma to działać przy pomocy specjalnych urządzeń – kasków, okularów, a w dalszej przyszłości może i nawet soczewek.
„W metawersum będziesz mógł robić wszystko, co możesz sobie wyobrazić: pracować, robić zakupy, bawić się, zamiast patrzeć na ekran, będziesz się czuł, jakbyś tam był” – stwierdził Zuckerberg.
Choć z pozoru brzmi to jak absolutne science-fiction, wirtualna rzeczywistość nie jest nowym wymysłem.
Pierwsze próby stworzenia czegoś na ten wzór pojawiły się już w połowie XX wieku. Specjalnie przygotowany komputer z czujnikami ruchu odpowiadał sygnałami audio i wideo na ruchy badacza znajdującego się w zaciemnionym pokoju. Natomiast bliżej XXI wieku, powstawały już systemy ze specjalnymi hełmami i rękawicami, a samą wirtualną rzeczywistość z powodzeniem wykorzystuje się w edukacji, psychologii i psychoterapii.
Wirtualna rzeczywistość od kilku lat znajduje uznanie także wśród graczy. W samym 2016 roku, rynek VR był warty 1,6 mld dolarów. Gracze na całym świecie, przy pomocy gogli i kontrolerów komunikują się wzajemnie, grają w gry zespołowe czy oglądają razem filmy w nieistniejących salach kinowych. Póki co nie brakuje temu błędów graficznych, głównie przez ograniczenia sprzętowe.
Mark Zuckerberg chce zatrudnić 10 tys. osób w Europie, aby zbudować idealny, wirtualny świat
Choć na razie grafika w zaprezentowanym na konferencji Metawersum jest niedopracowana, Zuckerberg zapowiedział, że firma chce zainwestować w projekt miliardy dolarów, aby w końcu dojść do idealnego, komputerowego świata. Z czasem, ma zmniejszać się także koszt zakupu zestawu do wirtualnej rzeczywistości, tak aby każdy mógł sobie na niego pozwolić. Podobnie jak w przypadku dzisiejszych smartfonów. Realizacja pomysłu ma trwać 5-10 lat i będzie potrzebowała „przynajmniej tuzina przełomów technologicznych”.
Choć dla zwykłego użytkownika Facebooka póki co nic się nie zmieni, firma ogłosiła, że będzie teraz najbardziej skupiać się właśnie na projekcie Metawersum. Ma w planach także współpracę z innymi „Big Techami”, aby jak najlepiej rozwinąć ideę. Co zadziwiające, konferencję na żywo oglądało jedynie 20 tysięcy osób. Warto dodać, że w ostatnim czasie spółka spotkała się z dużą krytyką, przez swoje wątpliwe etycznie praktyki – między innymi cenzurę, gromadzenie danych i szpiegowanie użytkowników, a także działania monopolistyczne. Mark Zuckerberg w trakcie konferencji odniósł się do tego, twierdząc, że choć firma popełnia błędy, to stara się je naprawiać.
Metawersum może stać się źródłem ogromnego zarobku dla wszystkich dużych korporacji.
Umożliwia bowiem istnienie nieskończonego źródła przedmiotów i miejsc, którymi będzie można handlować. Idzie za tym również obawa o jeszcze większą władzę Big Techów nad użytkownikami, monopol i cenzurę. Temu ostatniemu od jakiegoś czasu próbuje się przeciwstawić Donald Trump ze swoją nową platformą TRUTH Social. Jej beta testy będą w listopadzie 2021, natomiast premiera zaplanowana została na pierwsze miesiące 2022 roku. Tydzień temu po raz pierwszy przetestowano prototyp platformy, jednak został zhakowany zaledwie po kilku godzinach.
Red. Kamil Dąbrowski
Fot. Facebook Connect 2021
