– Każdego dnia, każdej nocy z Ukrainy do Polski przyjeżdzają tysiące ton pszenicy, kukurydzy czy rzepaku. Rolnicy nie mają gdzie sprzedać swoich towarów. Mają kontrakty, ale te kontrakty nie są realizowane, firmy nie odbierają płodów. Ceny są tragiczne. Priorytet mają ukraińskie zboża. Ciężarówki w porcie jadą, nie podjeżdżają do badania tylko bezpośrednio kierują się na statek. Widzimy to. Ną tę chwilę zboża, produkty mleczarskie, drób, wołowina – to zalewa polski rynek pod płaszczykiem wojny na Ukrainie – mówili dziś podlascy rolnicy, którzy spotkali się w Białymstoku z Wojewodą Podlaskim, by rozmawiać o swojej trudnej sytuacji i wspólnie znaleźć jej rozwiązanie.
Red. Marta Śliwińska
Fot. Marta Śliwińska/Podlaskie24.pl