Agnieszka i Jarosław z Bronowa: Życie na wsi to najlepsze życie!

– Życie na wsi to chyba najlepsze życie, jakie może sobie człowiek wymarzyć – mówią zgodnie Agnieszka i Jarosław Rogalscy. Małżeństwo stało się rozpoznawalne dzięki udziałowi w programie  „Rolnicy. Podlasie” nadawanym w Fokus TV. Odwiedziliśmy Bronowo, gdzie para wspólnie prowadzi hodowlę bydła mlecznego oraz koni sokólskich.

Agnieszka i Jarek zaskarbili sobie sympatię widzów m.in. szczerością i poczuciem humoru.

Podchodzimy do siebie z bardzo dużym dystansem i te nasze żartobliwe rozmowy to nie jest złośliwość, tylko forma rozweselenia i rozbawienia – mówi Agnieszka.

Oboje wychowali się na wsi i nie wyobrażają sobie innego życia.

Jeżeli już miałabym mieszkać w mieście, to tylko w bloku, żeby mieć napalone, ogrzane – wszystkie media – śmieje się gospodyni.

Nie ma co się smucić, ze wsi jesteś, na wieś wrócisz – dodaje Jarek.

Życie trzeba brać na wesoło!

Prowadzenie gospodarstwa to obowiązki, ale małżeństwo z Bronowa na każdym kroku udowadnia, że na wsi można również się dobrze bawić.

To jest ciężka praca, ale żeby zarobić pieniądze, to trzeba coś robić. Uważam, że nikomu nic za darmo z nieba nie spada. Oczywiście, są tacy ludzie, którzy potrafią żyć bez pracy, ale my akurat do nich nie należymy – podkreśla Agnieszka.

Ludzie, którzy mieszkają w mieście mają kina, teatry, cyrki, a my musimy sami zapewnić sobie rozrywkę. Trzeba brać życie na wesoło. Pomysłów nam nie brakuje. Ostatnio oglądaliśmy z dziećmi bajkę „Kraina Lodu 2” , w której pojawiły się sanie na kołach. Wpadłem więc na pomysł, żeby zrobić takie sanie, bo śniegu u nas tej zimy póki co nie ma. Więc jeździmy kuligiem na kołach – opowiada gospodarz.

Olaf, Felek, Trop, Puma i Orzeł z Rakowa

Gospodarstw Agnieszki i Jarka jest dwukierunkowe – zajmują się hodowlą krów mlecznych jak i koni zimnokrwistych w typie sokólskim. Wszystkie zwierzęta mają nazwy, to ułatwia funkcjonowanie w życiu codziennym.

Jeżeli rodzi się byczek, to imię wybiera nasz syn Adaś, a jeżeli jałówka – to córka Wiktoria. Tak samo jest w przypadku koni. Dlatego teraz wszystkie nasze źrebak nazywają się Karino – akurat jak się rodziły, to dzieci oglądały ten film – wyjaśnia rolniczka.

Miłość do koni przekazana w genach

Rodzice Agnieszki, a przede wszystkim tato Jerzy Kondratiuk również zajmuje się końmi. Gospodyni zamiłowanie do koni, jak sama mówi, „wyssała od rodziców” i podkreśla, że kocha swoje dzieci, męża, rodzinę, ale konie są tylko i aż jej pasją.

Jeżeli ktoś mnie pyta, czy kocham konie, to zawsze odpowiadam, że nie. Kocha się ludzi, a ze zwierzętami można sympatyzować, można lubić, ale raczej nie kochać. Wiem, że to jest dziwne, ale ja tak uważam. Wielu ludzi mówi, że kocha konie, ale nie – kocha się ludzi – twierdzi.

Kiedyś człowiek był skazany na konie, bo nie było ciągników i samochodów. Koniem jeździło się więc na pole, do kościoła, w gościnę, do miasta na zakupy. A teraz konie to rozrywka na wsi – do bryczki, sań, pod siodło. Fajnie mieć konie, ale to drogie hobby – zauważa Jarek.

Selfie w Biedronce

Gospodarze zapytani o cienie i blaski popularności, która przyszła wraz z uczestnictwem w programie, odpowiedzieli:

Odbiór nas, jako małżeństwa, po pierwszym docinku, był bardzo mieszany, bo jednak nasza relacja jest niestandardowa i nasze rozmowy mogą się niektórym bardzo podobać, a niektórym mogą nie przypaść do gustu. Żyjemy według swoich wartości i przekonań. Jesteśmy rozpoznawalni, ludzie robią sobie z nami na przykład selfie w Biedronce – śmieje się Agnieszka.

Jest bardzo dobra reklama gospodarstwa. Do ogiera przyjeżdża więcej panienek, ogier jest bardzo zadowolony, bo zarabia na wikt i opierunek – uzupełnia Jarek.

A jakie plany na nadchodzący rok i kolejne lata mają gospodarze z Bronowa?

Ostatnio tak się zastanawiałam, co bym odpowiedziała, gdyby ktoś mnie zapytał, czego życzę sobie w kolejnym roku. Otóż nie życzę sobie niczego, czego bym nie miała. Mam fantastyczne dzieci, dobrego męża, realizujemy się zawodowo i mamy pasję. Robimy to, co lubimy – mówi Agnieszka.

Ja chciałbym mieć za 30 lat sieć hoteli w Bronowie, do tego stację paliw, a żona – restaurację – wylicza Jarek.

Małżeństwo złożyło również życzenia naszym Widzom i Czytelnikom:

„W nowym roku Czytelnikom i Widzom portalu oraz wszystkim rolnikom życzymy dużo zdrowia, pomyślności, sukcesów w życiu osobistym i zawodowym. Nie życzymy nikomu nędzy, ale bardzo dużo pieniędzy. Przede wszystkim dużo radości, umiejętności cieszenia się z tego, co mamy i nierozpamiętywania tego, co było kiedyś. Żeby wszyscy starali się iść do przodu i nie zastanawiali się nad porażkami, ale cieszyli się z sukcesów. I przede wszystkim dużo zdrowia!”

 

https://www.youtube.com/watch?v=zgfzqzQejWw&ab_channel=ObiektywPodlaskie24pl

Red. Marta Śliwińska

Fot. Marta Śliwińska/Podlaskie24.pl

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy