– Trzeba ogierowi robić kopyta, ponieważ przyjeżdża do niego dużo panienek i nie może wyjść do dziewczyn w takich kaloszach. Musi mieć lakierki, dlatego często robimy mu kopytka. Dzisiaj zrobimy mu też nową fryzurę, na irokeza – mówi z uśmiechem Jarosław Rogalski. Po raz kolejny odwiedziliśmy słynnych gospodarzy z Bronowa. Tym razem towarzyszyliśmy im podczas pracy przy czyszczeniu końskich kopyt.
– Kiedyś robił to nasz kolega, ale wiadomo, że trzeba minimalizować koszty. Mąż kupił sobie tarczę, spróbował i coraz lepiej mu idzie. Kopyta robimy 3-4 razy w roku, a mamy 16 koni, więc kosz jest bardzo duży – podlicza Agnieszka Rogalska.
– Strzałki dużo nie wycinamy, ponieważ strzałka pompuje krew, kiedy koń chodzi. Koń ma 60 litrów krwi, 10% wagi ciała – instruuje Jarosław Rogalski.
W Bronowie najlepiej!
Po zabiegach upiększających, konie mogą liczyć na dodatkowe przyjemności.
– Taki koń to ma dobrze. Najpierw końskie spa, teraz wybieg, jabłek do oporu, trawka zielona z koniczyną. Taki to pożyje sobie w Bronowie – zachwala gospodarz.
Na podwórku małżeństwa z Bronowa małe zmiany. Jak na prawdziwe gwiazdy przystało, pojawiła się na nim… aleja sław!
– Muszę teraz codziennie tutaj zamiatać, bo przyjeżdżają turyści, każdy chce odcisnąć swoja dłoń w alei sław, osób zasłużonych w telewizji. Kilka dłoni już jest, ale mamy jeszcze trochę miejsca. Jest betoniarka, każdy może sobie beton rozrobić i odcisnąć nogę lub rękę. Mamy do wbetonowania całe podwórko, także zapraszamy wszystkich chętnych – żartuje rolnik z Bronowa.
Red. Marta Śliwińska
Fot. Marta Śliwińska/Podlaskie24.pl